[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zasłu\yłem na to - przyznał spokojnie - i zrobię, jak radzisz,chciałem jednak, \ebyś wiedziała o istnieniu takiego listu.Natychmiastpo wyjaśnieniu sprawy znowu chętnie bym z tobą porozmawiał.Prze-szłość się wyjaśni, więc będziemy mogli postanowić o naszym losie.Podniósł się z zamiarem odejścia, ale zatrzymał się we drzwiach ispojrzał na mnie.Siedziałam bez ruchu, dopóki nie zamknął za sobądrzwi.Je\eli ojciec chciał spokojnie rozmyślać, szedł do swego gabinetu,który nazywał Syrakuzami.Tego dnia wzięłam z niego przykład.Za-mknęłam się na piętrze.Agrypa powiedział kiedyś, \e jasne i logiczne myślenie przynosiniekiedy zdumiewające wyniki, postanowiłam spróbować.Pytanie zadane przez Tyberiusza było mniej wa\ne ni\ powia-domienie mnie o istnieniu listu.Nasza przyszłość zale\ała od tego, ktogo czytał.Pisał go Druzus, ale co zawierał? Jakąś tajemnicę, która mo-gła wywołać skutki zagra\ające \yciu Tyberiusza i innych. Dla dobranaszych przyjaciół - takich słów u\ył.Przyjaciół?Wspomniałam przyjacielskie zebranie, które miałam uwa\ać za pi-jacką ucztę. Szpiegowałaś? - zapytał, kiedy napomknęłam o tym wrybackiej łodzi.Przecie\ to nie było zwykłe przyjacielskie zebranie,lecz raczej potajemna narada.ludzi, którzy mogli liczyć na siebie.awięc zmowa.Gdyby sprzysię\enie było skierowane przeciwko ojcu, uwa\ano bymnie za osobę niepo\ądaną i trzymano na uboczu; równocześnie wyja-śniało się, dlaczego Tyberiusz nie chciał zabrać mnie do Germanii.Działo się to w ostatnim roku \ycia Druzusa.Był konsulem i jednąz głównych postaci na arenie politycznej, podczas gdy Tyberiusz byłrzeczywistym dowódcą armii.Wszyscy ich przyjaciele nale\eli doroczników zajmujących kluczowe stanowiska w administracji.W Ilirii243 ju\ odnieśliśmy zwycięstwo, w Germanii mieliśmy je zapewnione.Nie-zale\nie od tego, czy senat uchwaliłby tryumf lub owację dla obu braciczy dla jednego, zwycięska armia w oczekiwaniu na wielki dzień zaw-sze zatrzymywała się pod murami miasta, gdzie mieściły się kwaterypretorianów, a między nimi zarówno Tyberiusz, jak i Druzus mieliwiernych przyjaciół z lat młodocianych.Była to wspaniała okazja dowydania szczegółowych dyspozycji co do przebiegu zamachu - wobecwojsk zgromadzonych do tryumfalnego pochodu nie mo\na by liczyćna stawienie oporu - a w tryumfalnym podnieceniu lud wiwatowałby nacześć ka\dego.Kiedy wprowadzano upragnioną republikę, okrzykomradości nie było końca.Trudno by znalezć w naszej historii moment odpowiedniejszy nazamach stanu.Po prostu nie mógł się nie udać.A jednak się nie udał, bo Druzus umarł przed wykonaniem planu.Umarł wskutek wypadku zupełnie naturalną śmiercią.Ale w wyjątkowodogodnym momencie.Druzus był wspaniałym jezdzcem.Medykami polowymi byli za-zwyczaj biegli Grecy, dowódcę oczywiście pielęgnowali jak naj-staranniej.Gangrena? Gangrena często bywała następstwem stycznościze stajnią i końmi, ale równie\ nie sposób jej odró\nić od otrucia jademwę\owym.Tyberiusz pospieszył do ło\a chorego brata, by dowiedziećsię, co zaszło, ale konający mówił w malignie.W czasie długiej podró-\y ze zwłokami z Germanii a\ do Rzymu podejrzenia i wątpliwościnarastały w sercu Tyberiusza.i zwracały się przeciwko wszystkimznanym mu ludziom.Liczył, \e przeprowadzi dochodzenie na miejscu,więc natychmiast po otrzymaniu zezwolenia cezara pojechał do Germa-nii.beze mnie.Ojciec równie\ był wyraznie zaniepokojony.Obudziły się w nimpodejrzenia, bał się zasadzki.Dlatego podczas pogrzebu Druzusa niezjawił się w centrum miasta, a następnie pozostał cały rok poza Rzy-mem.W tym okresie przeprowadził czystkę w senacie oraz przeforso-wał ustawę, \e wolno mu wykupywać niewolników, świadków w pro-cesie.Wyraznie poszukiwał spisku, ale robił to po omacku.Tyberiusz nie mógł zerwać umowy z Gnejuszem Pizonem, musiałkandydować na konsula, wobec czego powrócił na jesień.Potem nastą-piła owa nieszczęsna rozmowa, którą wymusiłam w łodzi.244 Bezwiednie dotknęłam najwra\liwszego punktu, bo skąd mogłamwiedzieć, \e Tyberiusz za nic nie chciał mieć dłu\ej wątpliwości co dotego, czy Druzus jest jego przyrodnim bratem, bo raz na zawsze zdecy-dował, i\ obaj są Klaudiuszami i urodzonymi republikanami i \e Druzusspiskował przeciwko tyranowi, a nie przeciwko własnemu ojcu.Dlate-go zareagował tak gwałtownie na moje słowa i postanowił rozmówićsię z Liwią.Wykręciła się dając mu list, który pisałam przy pomocyGrakchusa, a on nazwał mnie przewrotną ladacznicą.Zmuszony do wyboru między mną a Liwią, na pewien czas sięusunął, dziś jednak wrócił do mnie.Nie mógł mnie obcią\ać współ-udziałem w spisku, lecz chciał dać do zrozumienia, \e znajduje się wcię\kich opałach, wspomniał o liście, bez wyjawiania jego treści.Ukrył list w bezpiecznym miejscu, dla większej pewności zrobił tow taki sposób, \eby natychmiast zauwa\yć, jeśli dotkną go niepowołaneręce.To się na pewno stało, pytał więc mnie, ale mnie nie podejrzewał.Pytanie nasuwało od razu myśl, \e miałam dostęp do kryjówki.Mamy wspólne atrium, stamtąd prowadzą drzwi do kaplicy domowej,siedziby trzydziestu pięciu pokoleń rodu, tam jest ołtarz, są trofea wo-jenne, maski zmarłych i skrzynie ze strojami pogrzebowymi.Tam wisisławą okryta broń rodowa, tam stoi świeca, która Klaudiuszowi Cau-dexowi wywró\yła zwycięstwo w noc poprzedzającą rozgromienieHasdrubala, tam Klaudiusze byli zaznajamiani z rodzinnymi tradycjamii świętymi obowiązkami.Znają ka\dy zakamarek i ka\dą skrytkę wkaplicy, nie znanej i tajemniczej dla obcych.Tyberiusz musiał ją uwa-\ać za bezpieczną kryjówkę.Dla Liwii Druzylii, pochodzącej z rodu Klaudiuszów, byłej mał-\onki Klaudiusza, kaplica była pierwszym miejscem, w którym szukałachcąc wykryć tajemnice syna.Doprowadziłam swoje wywody myślowe do końca, wysnułamwniosek.Z tego wynika, \e Tyberiusz znalazł się w mocy Liwii, więcczekają nas cię\kie chwile.Nazajutrz wieczorem zapytał przez Febe, czy zechcę przyjąć gotak, aby nikt nie zauwa\ył naszego spotkania; wobec tego otworzyłamwewnętrzne drzwi, odzwierny z atrium nie mógł nas widzieć.245 Tyberiusz powtórzył mi rozmowę z matką.Zgodnie z jego przy-puszczeniami znała treść listu, a kiedy wprost zapytał, ile to go będziekosztowało, odpowiedziała, \e nie wymaga od niego niczego poza po-słuszeństwem, jakiego ka\da matka mo\e się spodziewać po swoimsynu.Udając, \e rozwa\a jej słowa, wydobył z zanadrza kółko z kościsłoniowej, takie, jakie daje się niemowlętom.Bezmyślnie obracał je wpalcach.Nagle spojrzał na nie.- Zabawne, jakie ono poplamione - zauwa\ył półgłosem - chybanie od mojej togi.Liwia odło\yła kądziel [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl