[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To pomysł Adriana, by w okresieprzedświątecznym każdego klienta obdarować jakimś kuchennymdrobiazgiem.Patrzyła na profil ojca, który promieniał spoglądając na Adriana.Bezwątpienia nowy pracownik go zachwycał.Znów poczuła ukłucie zazdrości, lecz w miarę upływu kolejnych godzinzaczynała rozumieć, dlaczego ojciec tak bardzo ceni Adriana.Klienci za nimprzepadali.Wiedział, jak każdy się nazywa, życzliwie wypytywał o bliskich,pytał, czy znają pannę Brandonberg, która właśnie przyjechała na świąteczneferie i przyszła do sklepu, by się z nimi przywitać, a przy wyjściu życzyłwesołych świąt.Miał w sobie coś, to prawda.Obserwowała go uważnie, zastanawiającsię, czy to tylko pozory, jednakże na długo przed końcem dnia doszła downiosku, że jest po prostu urodzonym handlowcem, który lubi ludzi i nie boisię tego okazać.Kiedy o czwartej po południu zamykali sklep, ojciec wświątecznym prezencie podarował Adrianowi szynkę.Młodzieniec miał cośukrytego na zapleczu  długie wąskie pudełko, które wręczył szefowi, zanimwymienili serdeczny uścisk dłoni.Następnie z promiennym uśmiechemzwrócił się do Linnei. Panno Brandonberg, mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze podczaspani pobytu w mieście.Prawdę mówiąc, gdyby pani ojciec nie miał nicprzeciwko temu, któregoś wieczoru chętnie bym panią odwiedził.Poszukał wzrokiem aprobaty Selmera Brandonberga i zanim LinneaAnula & ponaousladansc zdołała zaprotestować, ojciec rzekł: Kiedy zechcesz, Adrianie.Daj tylko wcześniej znać mojej żonie, żebyprzygotowała dla ciebie miejsce przy stole. Dziękuję.Z pewnością to uczynię. I zwracając się do Linnei,dodał:  A zatem w przyszłym tygodniu.Po świętach w sklepie będziemniejszy ruch.Linnea była kompletnie oszołomiona.Adrian Mitchell okazał się takbezpośredni i pewny siebie, że w gruncie rzeczy nie dał jej wyboru  poprostu złożył im ostatnie świąteczne życzenia i wyszedł.Linnea oszołomionawpatrywała się w mrok za oknami. Co o nim myślisz?  zapytał ojciec.Biorąc się pod boki, zrobiłakwaśną minę. Powiedziałeś, że zatrudniłeś chłopca.Taki z niego chłopiec jak ty.Selmer Brandonberg włożył płaszcz, uniósł brew i roześmiał się. Wiem  powiedział, zapinając płaszcz, i powtórzył: Pytałem, co o nim myślisz?Linnea rzuciła ojcu łobuzerskie spojrzenie. Chyba jeszcze nie kandyduje do Kongresu? Nie  roześmiał się Selmer  ale daj mu trochę czasu.Jestempewien, że wysoko zajdzie. Też tak sądzę.Patrzyli na siebie przez kilka sekund, po czym oboje wybuchnęliśmiechem.Zanim wyszli, Linnea wsunęła dłoń pod klapę kołnierzaojcowskiego płaszcza. Jest przystojny, dynamiczny i ambitny  powiedziała. Początkowo byłam o niego zazdrosna, widzę jednak, jakim jest dlaciebie cennym nabytkiem.Ale nie szukam adoratora, tatusiu.Ojciec pogłaskał jej dłoń i skierował ku drzwiom.Anula & ponaousladansc  Nonsens, Kluseczko.Sama powiedziałaś, że Adrian nie jestchłopcem.Po powrocie do domu aż trzy razy usłyszała to samo: Co myślisz o Adrianie?Było jasne, że cała rodzina bawi się w swatanie.Wszyscy wydawali zsiebie  achy" i  ochy", stwierdziwszy, że Adrian podarował ojcu butelkędoskonałej bostońskiej brandy, ulubionej brandy Selmera Brandonberga, którąojciec rzadko kupował z powodu jej prohibicyjnej ceny. Och, Selmerze  westchnęła matka  to doprawdy bardzo ładnie zestrony tego chłopca, nieprawdaż? A przecież z takim wysiłkiem zarabia nanaukę.Linnea robiła, co mogła, by nie wzruszyć ramionami.Chciała impowiedzieć, że tracą czas próbując podsuwać jej Adriana, ponieważ w jej życiujest już inny mężczyzna.Pomyślała o Teodorze i zastanowiła się, co by rzekła rodzina, gdybyteraz o nim opowiedziała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl