[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Terazmoje auto hybryda było sprasowane.Quentin macał w powietrzu między belkami, potem pod samochodem.Patrzyłam na todziwne zachowanie ze zdumieniem.Tak samo Arthur, który wyciągał szyję.- Bracie Niedzwiedziu! - zawołał strapionym głosem.- Tutaj.Mam jednego.- Quentin wepchnął dużą dłoń między połamane deski, jakbycoś chwytając.Potem wyciągnął zaciśniętą dłoń i zaczął ją oglądać.- Jest tam.Czuję, jak sięrusza.Nie uszkodziłem go.- Co to jest?! - krzyknął Arthur, wyciągając jeszcze bardziej szyję.Złapałam się natym, że ja też się nachylam, chcąc lepiej widzieć, i czym prędzej się wyprostowałam.Quentin wstał i wyciągnął zaciśniętą dłoń.- To jedno ze stworzeń, które żyją w powietrzu między przedmiotami.Między skałamia ziemią.Między deskami stodoły.Między częściami samochodu.Kiedy byłem chłopcem,nazwałem je Międzysiami.Ponieważ one żyją między.- Międzyś - powtórzył z lękiem Arthur.- Jak wygląda?- Nie wiem.Międzysie są niewidzialne.- A co robią?- Utrzymują świat.Międzysie trzymają w kupie wszystkie części, poszczególnekawałki wszystkich przedmiotów.Jeśli wiesz, jak sprawić, żeby Międzysie były zadowolone,nic się nie zawali.Arthur rozłożył ręce i palcem pokazał zawalony dach przybudówki.- Widzę je! Tam i tam.Są ich setki! Mnóstwony! Nie są jednak naprawdę zadowolone.Wszystkim nam grożą kłopoty.One to właśnie mówią.Quentin otworzył dłoń.- Ruszaj, wszystko w porządku, idz do swojej roboty - powiedział do Międzysia, poczym delikatnie na niego dmuchnął.Udawał, że obserwuje coś niewidzialnego, co leci zpowrotem w stronę rumowiska.Z hipnotycznym zafascynowaniem śledziłam wzrokiem tęhipotetyczną drogę.- Czy wszystkie Międzysie są dobre? - spytał Arthur.Quentin wahał się, zastanawiając,jaka odpowiedz będzie najlepsza, po czym potrząsnął głową.- Z Międzysiami trzeba uważać.Niektóre są skore do gniewu.Te złe wytwarzajądodatkową przestrzeń i pomiatają rzeczami.Osłabiają konstrukcję.Kiedy zobaczysz gdzieśzbyt wiele pustki, to zazwyczaj będzie robota złego Międzysia.- Mamy tu kilka naprawdę złych Międzysiów - skonstatował ponuro Arthur.136SR - Nie bój się ich.Wiem, co zrobić, żeby czuły się zadowolone.To naprawdę proste.Jeśli okłamiesz Międzysia, on sprawi, że to, co najbardziej kochasz, rozpadnie się na twoichoczach.Czy ja zamierzam cię okłamać, Arthurze? Spytaj dobrych Międzysiów.Mój brat zwiesił głowę i siedział zatopiony w myślach.Obróciłam się twarzą doQuentina.- Gdzie nauczyłeś się tej cudownej opowieści? - spytałam cicho.Spojrzał na mnie jak człowiek dotknięty amnezją, pogrążony w myślach jak Arthur iszukający swojej tożsamości.- Wymyślił ją mój ojciec, żeby czymś mnie zając, gdy pracował - odparł, po czymodwrócił się, zacisnąwszy zęby.- Bracie Arthurze! Co myślisz? Co mówią dobre Międzysie?Arthur uniósł głowę.Jego posępny wzrok powędrował ku mnie.- Dobre Międzysie chcą wiedzieć, jaki sekret chcesz mi przekazać.Wciągnęłam głęboko powietrze.- Właściwie to żaden sekret - powiedziałam.- Mama Niedzwiedzica należy do ciebie.Rozumiesz? Ona jest twoją własnością.Jesteś jedyną osobą, która może się o nią troszczyć.Stanie się z nią to, co powiesz.Rozumiesz? Ty ją kochasz i jesteś jej obrońcą.- Pokiwałgłową, ale tylko lekko i z niedowierzaniem.- Okej - odparł, nie spiesząc się.- Ale Quentin i jego matka też ją kochają.Ona myślała, że Mama Niedzwiedzicazostała wywieziona na złomowisko i dawno pocięta na kawałki.Jest taka szczęśliwa, terazgdy się dowiedziała, że Mamie Niedzwiedzicy nic się nie stało.- Mamę Niedzwiedzicę utrzymują w dobrym stanie dobre Międzysie.- Arthurpopatrzył na Quentina, a ten skinął głową.- Quentin chciałby zabrać Mamę Niedzwiedzicę do swojego domu, żeby jego matkamogła kochać ją tak samo jak ty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl