[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To Finn.Leży w stajni, a dokoła pyska ma coś białego jak mleko.Stajenny, który gooprząta, mówi, że rano zastał go w takim stanie, co jest dziwne, bo koń zawsze stał i czekał najedzenie.Mężczyzni kręcą głowami. Proszę pana, co się stało Finnowi?  pyta Michael, mój brat. Koń chory, synu.Idz do domu.Stajenny, który opiekuje się Finnem, pachnie whisky. Z tego konia nic nie będzie.Musimy go zastrzelić  mówi do Michaela. Frank, oni go nie zastrzelą! Powiedz im.Jesteś duży  Michael ciągnie mnie za rękę. Idz do domu, chłopcze!  poleca stajenny.Michael rzuca się na niego, kopie, drapie w rękę, a stajenny odrzuca go od siebie. Trzymaj tego swojego brata!  zwraca się do mnie.Jeden z mężczyzn wyjmuje z torby coś żółtobrązowego, podchodzi do Finna, przytyka muto do głowy, rozlega się ostry brzęk.Finn drży.Michael wrzeszczy na mężczyznę i rzuca sięna niego, ale mężczyzna mówi: Synu, ten koń był chory.Teraz jest mu lepiej.Mężczyzni w garniturach odjeżdżają, a stajenny oświadcza, że musi poczekać naplatformę, która zabierze Finna, nie może zostawić go samego, bo rzucą się na niego szczury.Pyta, czy moglibyśmy razem z naszym psem Luckym popilnować konia, kiedy on pójdzie dopubu, bo umiera z pragnienia.%7ładen szczur nie ma szans zbliżyć się do Finna, bo Michael, choć jest taki mały, czuwa zkijem.Stajenny wraca, zionąc porterem, potem zjawia się wielka platforma, żeby zabraćkonia, wielka platforma z trzema mężczyznami i dwoma spuszczonymi z tyłu dechami, któresięgają aż do głowy Finna.Trzej mężczyzni i stajenny wiążą liny wokół Finna i ciągną go podeskach na platformę, a mieszkańcy uliczki wymyślają im, bo gwozdzie i odłamki drewnarozdzierają skórę konia, jasnoróżowa krew Finna zabarwia wielkie deski. Znęcacie się nad tym koniem. Nie macie szacunku dla umarłych? Ostrożnie z tym nieszczęsnym koniem! Na miłość boską, czego jęczycie?  złości się stajenny. To tylko zdechły koń.Michael znowu rzuca się na niego, głowę ma opuszczoną, wymachuje małymi piąstkami;stajenny odpycha go tak mocno, że Michael upada na plecy.Mama naciera na stajennego ztaką furią, że ten ucieka po deskach i przeskakuje przez zwłoki Finna.Wieczorem wraca pijany, żeby się wyspać, a po jego odejściu siano się żarzy i płonie cała stajnia.Szczurywyskakują na uliczkę, ścigają je wszyscy chłopcy i wszystkie psy, zmuszając do ucieczki naulice szacownych obywateli. IX Alphie będzie ostatni.Jestem wykończona.Mam dosyć.Więcej już żadnych dzieci mówi mama. Dobra katoliczka musi wypełniać małżeńskie obowiązki i być posłuszna mężowi, boinaczej czeka ją wieczne potępienie  odpowiada tata. Jeśli tylko nie będzie dzieci, wieczne potępienie wydaje mi się całkiem atrakcyjne twierdzi mama.Co ma robić tata? Trwa wojna.Angielscy agenci rekrutują Irlandczyków do pracy wswoich fabrykach amunicji, dobrze płacą, w Irlandii nie ma pracy.Jeśli jeszcze odwraca sięod kogoś żona, to w Anglii nie brakuje kobiet, bo wszyscy zdrowi mężczyzni poszli walczyćz Hitlerem i Mussolinim, można więc robić wszystko, co się chce, byleby pamiętać, że jest sięIrlandczykiem z ubogiej sfery, i nie próbować się wywyższać.Liczne rodziny na naszej uliczce otrzymują telegraficzne przekazy pieniężne od ojców zAnglii.Biegną na pocztę inkasować pieniądze, żeby zrobić zakupy i w sobotni wieczór iniedzielny ranek pokazać wszystkim, jak im się dobrze wiedzie.Chłopcy strzygą się wsoboty, kobiety kręcą włosy żelaznymi lokówkami rozgrzanymi w ogniu.Chodzą terazbardzo dumne, bo mogą zapłacić sześć pensów, a nawet szylinga za bilet w kinie Savoy,gdzie spotyka się lepszą kategorię ludzi niż widzowie zapełniający dwupensowe miejsca wkinie Lyric, zawsze gotowi wznosić okrzyki, zdolni nawet, za przeproszeniem, wiwatować nacześć Afrykanów, wbijających szpady w Tarzana czy Indian, skalpujących kawalerię StanówZjednoczonych.Ci nowi bogacze wracają do domów po niedzielnej mszy, nadęci poczuciemwłasnej ważności, opychają się mięsem i kartoflami, mnóstwem ciastek i słodyczy, jakbynigdy nic piją herbatę z delikatnych małych filiżanek, które stoją na spodkach, co to majązatrzymać przelewający się płyn.Kiedy ci nowi bogacze podnoszą do ust filiżankę, odchylająmały palec, żeby pokazać, jacy to są eleganccy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl